Jak odreagować? – idziemy na zakupy!
Dzisiaj po zaliczeniu musiałam jakoś odreagować tygodniowy szał zakuwania. Jako idealny sposób odreagowania wybrałam zakupy – obudziła się tutaj we mnie prawdziwa kobieta ;) Udałam się więc do Starego Browaru w Poznaniu na ulicę Półwiejską. Wnioskami dzielę się oto z Wami.
Dzisiaj po zaliczeniu musiałam jakoś odreagować tygodniowy szał zakuwania. Jako idealny sposób odreagowania wybrałam zakupy – obudziła się tutaj we mnie prawdziwa kobieta ;) Udałam się więc do Starego Browaru w Poznaniu na ulicę Półwiejską. Wnioskami dzielę się oto z Wami.
Rano nie było tłoku. Można było spokojnie buszować, nikt z drugiej strony nie ciągnął rękawa tej samej bluzki. Czy było to spowodowane wczesną porą czy może końcówkami wyprzedaży – tego nie wiem :) Najważniejsze, że mogłam się swobodnie przejść po sklepach. Popołudniu zaczął się ul. Ludzi przybyło, kolejki do przymierzalni mimo to znośne, jedynie w Zarze wyjątkowo długie. Chociaż to już III tura, a sklepy kuszą już nową kolekcją, to całkiem dużo znalazłam jeszcze wyprzedażowych wieszaków.
Najbardziej lubię wybrać się na zakupy właśnie w tym czasie, mam wtedy pewność że hasła „Minus 50%”, „Obniżki do 70 %”, „Totalna Wyprzedaż!” mnie nie oszukają i po wejściu do sklepu naprawdę mogę liczyć na prawdziwe przeceny.
Co kupujemy na zimowych wyprzedażach?
Oczywiście przede wszystkim swetry. W sezonie to dość drogi wydatek, długi, gruby sweter to koszt nawet 200 zł. Tutaj sprawdza się przede wszystkim zasada, że najbardziej opłaca się kupować te najdroższe produkty np. sweter, który kosztował 250 zł można dostać za 125 zł. Styczeń to również czas posylwestrowy. Warto więc przyjrzeć się sukienkom, które wiszą i kuszą naprawdę niską ceną.
Ja szukam przede wszystkim rzeczy ponadczasowych, które będą modne zawsze, nie tylko jeden sezon. Drugim moim sposobem jest poszukiwanie ubrań, które pasują już do zawartości mojej szafy. Gdy kupię bluzkę w panterkę, a nie będę miała do niej zwykłych, ciemnych spodni czy ołówkowej spódnicy będę musiała również się w to zaopatrzyć, a to dodatkowy wydatek, przecież zależy mi na tym by wydać jak najmniej – w końcu to wyprzedaż ;)
Magia III tury
III tura to również czas gdy znikają magiczne hasła „Od…. zł” a pojawiają się „Do…. zł”. Wtedy nie złapie się już na pułapkę, gdy wpada mi w oko piękna spódnica z wieszaka „od 39 zł” a okazuje się że ta akurat przeze mnie wybrana, ta wyjątkowa kosztuje 69 zł, wtedy boli serduszko mimo wszystko.
Nowe kolekcje w sklepach są podpowiedzią tego czego mam szukać i na co zwracać uwagę. Zawsze mogę zerknąć na obowiązujące trendy wiosną i łatwiej mi wtedy nie popełnić pomyłki. Niestety istnieje ryzyko, że to co zobaczę w nowych kolekcjach tak mi się spodoba, że nie będę mogła się powstrzymać i wydam dużo więcej, a przecież miałam oszczędzać – tym razem jednak tak się nie stało ;)
Gorzka prawda - Przepłaciłam za bluzkę!
No właśnie… podstawowy minus wyprzedaży to ten strach przed znalezieniem rzeczy, która już posiadamy w dużo niższej cenie. Dziś, gdy w Zarze oglądałam kolorowe bluzki, które będzie można założyć latem w pewnym momencie natknęłam się na moją bluzkę, tzn. taką jak moja. Stała się moją kilka tygodni temu. Dałam za nią 79 zł dziś można ją już kupić za 39 zł! Wychodzę!
Happy End
Kupiłam tylko duży komin z 95 zł na 44 zł i legginsy z 39 zł na 15 zł. Więcej nie kupiłam, nie dlatego że nie miałam z czego wybrać, tylko dlatego, że po prostu moja szafa jest już pełna i na ten sezon i na przyszły ;) Jest jeszcze w czym wybierać. Kupić drożej czy taniej? Jedno jest pewne trzeba się nachodzić, naliczyć i naszacować, żeby kupić korzystnie i nie dać się złapać. Nic nowego nie odkryłam… Dawno już mówili, że nie wszystko złoto, co się świeci. Z tą sentencją radzę iść na zakupy.
całkowicie słuszne podejście ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne podejscie do wyprzedazy!
OdpowiedzUsuńdobre patenty :)
OdpowiedzUsuńdobre podejście, dla mnie najważniejsze było wyleczyć się z kupowania tylko z okazji niskiej ceny (a potem to wisi w szafie).
OdpowiedzUsuńwczoraj za to upolowałam futerko ze 189 przecenione po kolei na 149, potem 109, dalej 80zl, a na koncu ok. 40 :D
Mam jedno pytanie, w jakich sh kupujesz w Kaliszu. Ja jestem z Ostrowa, ale zamierzam się kiedyś wybrać do Kalisza zobaczyć. Jakie polecasz??
OdpowiedzUsuńKarolina :)
6roove - mnie też często to dopada.... wyjciem jest najlepsza przyjaciólka, która ptrafi otworzyc oczy ;) i gratuluje futerka :)
OdpowiedzUsuńKarolino ;) juz wczesniej pisałam w jakich lumpeksach sie zaopatruje -sprawdz pod postem "historia pewnej marynarki' o ile się nie myle :)
Ciekawie czyta się Twoje posty ;)
OdpowiedzUsuń