Zaczęło się od Zakynthos w 2014 roku i zupełnie przypadkowo za drugim razem padło na Kretę. Jadąc tam nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Przed tymi wakacjami nie spędziłam wielu godzin z nosem w wyszukiwarce uparcie poszukując miejsc potencjalnie atrakcyjnych. Pojechałam z gotowością na rozczarowanie, ponieważ nie wierzyłam, że po Zante może mnie cokolwiek w greckim krajobrazie jeszcze bardziej zaskoczyć. Gdy tylko obejrzycie zdjęcia przekonacie się, że w cale się nie rozczarowałam, co więcej zachłysnęłam się Grecją i wszystkim co ona daje od siebie. Dlaczego pokazuje Wam stare zdjęcia z zeszłorocznych wakacji? Ponieważ to właśnie na Krecie zrodziła się moja fascynacja tym krajem i to tu wbrew pozorom wszystko się zaczęło. Po tych wakacjach zrozumiałam, że będę na greckie wyspy wracać, bo każda jest zupełnie inna i na swój sposób wyjątkowa. Marzę odwiedzić co najmniej jeszcze dziesięć. To dopiero piękny cel w życiu, prawda? ;)
Następnym razem opowiem za co kocham Grecję...
Następnym razem opowiem za co kocham Grecję...
Kreta, Grecja
sierpień 2016
sierpień 2016
Ciesze się że wróciłaś. Trochę w Ciebie nie wierzyłam, a tu taka miła niespodzianka. Oczywiście zdjęcia są przepiękne, aż chce się tam pojechać...
OdpowiedzUsuńCudowne widoki :)) pozdrawiam :) woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuń